2015-11-09

Z miłości do historii.. Rozmowa z Andrzejem Dutkiewiczem [WYWIAD]

Historia naszego miasta, wbrew pozorom, jest niezwykle długa i bogata. Każda ulica, każdy dom, każdy kamień może nam opowiedzieć wiele ciekawych rzeczy… Nie brakuje w Zabrzu także pasjonatów, szperaczy, kolekcjonerów, którzy sumienne, krok po kroku gromadzą nowe informacja, kolejne artefakty, niejednokrotnie wzbogacając pracę profesjonalistów z naszym placówek muzealnych. Kilku z nich założyło kiedyś popularną stronę internetową: http://aplus.historia-zabrza.pl/. Do dziś kontynuują swe dzieło.

Udało nam się porozmawiać z jednym z twórców strony, Andrzejem Dutkiewiczem, który opowiedział o historii witryny oraz jej przeznaczeniu.

Skąd wziął się pomysł na stworzenie tego typu serwisów?

Twórcą i pierwszym autorem jest Ryszard Kipias (1966-2012). Stronę założył z sympatii do Zabrza. Zauważył że nie było wówczas w sieci niczego podobnego i postanowił coś takiego stworzyć.  To było w 2003 r.

Oparł się na książce Piotra Hnatyszyna Zabrze na dawnej pocztówce i pocztówki z opisami dał na stronę. Muzeum Miejskie nie zgodziło się na wykorzystanie tej publikacji w tej formie i kazało zamknąć i skasować stronę. Mimo iż strona NIGDY nie zawierała i nie zawiera linków komercyjnych i nie przynosi jakichkolwiek korzyści finansowych.  Wręcz odwrotnie, pocztówki  i eksponaty które znalazły się później na stronie trzeba było nabyć.

Jaka jest rola tych stron? Chęć edukowania społeczeństwa, uświadomienia młodym (i nie tylko), że nasze miasto posiada bogata i długą historię?

Jego i naszym celem jest przybliżenie mieszkańcom historii miasta, o której wiedzą czasem niewiele.  Pokazanie jak wyglądało kiedyś, jak się zmieniało.  Do 1990 roku o niemieckiej przeszłości Zabrza nie mówiono prawie nic.  Nie uczono. Tak jakby tej historii nie było.  W momencie powstania strony było praktycznie jedyne źródło historii Zabrza w sieci.  Strona wywołała również duże echo w Niemczech.  Wielu przedwojennych mieszkańców mogło zobaczyć swój Haimat, jaki był i jest teraz. W epoce przed Facebook’iem księga gości naszej starej strony spełniała tą rolą w tematyce Zabrza.

Wielu jest w Niemczech ludzi, którzy tęskną za swoją starą ojczyzną? W jaki sposób reaguję, gdy widzą te zdjęcia i treści?

W 95% pozytywnie.  Otrzymaliśmy wiele podziękowań od ludzi, którzy dobrowolnie lub pod przymusem opuścili swój Haimat i ze wzruszeniem przeglądają strony z pocztówkami i zdjęciami, czytają historię.  Rodzinie pewnego starego Hindenburgera wysłałem raz duże skany wielu pocztówek które po wydrukowaniu zawisły nad łóżkiem ciężko chorego. Nie wiem czy wyzdrowiał, może ostatnią rzeczą, jaką widział były te zdjęcia?  Wielu ludzi bało się za „komuny” przyjeżdżać, potem byli już za starzy lub chorzy.

Współpracujemy z dyrektorem zarządzającym „Ziomkostwa Śląsk” Damianem Spielvogel, z którym znamy się już wiele lat.  Zaznaczam nie ma to nic wspólnego z polityką. To też zabrzanin z Biskupic i posiadacz wielu zdjęć i pamiątek. Otrzymujemy też często materiały do opublikowania na stronie od osób prywatnych z Niemiec (z Polski oczywiście też). Zdarzają się także głosy krytyczne np.: dlaczego piszemy o mieście Zabrze przed 1945 rokiem. To był przecież Hindenburg.  Takie uwagi pomijamy najczęściej milczeniem. Nie bawimy się w politykę historyczną.

Czy kontaktują się z Panem (lub z Dariuszem Guzem, drugim redaktorem serwisu) ludzie z innych stron świata? Jeśli tak, to skąd?

Meldowali się już ludzie z całego świata. Bywają pytania, prośby o informacje np.: obecną nazwę jakiejś ulicy (często), poszukiwania jakichś starych znajomych, rodziny itd. Prośby o zdjęcie domu gdzie się kiedyś mieszkało itd. Kontaktowali się już z nami czytelnicy z Francji, Izraela, Australii, USA, Wielkiej Brytanii, Islandii i wielu innych. Najczęściej Niemcy lub Polacy. Również potomkowie posiadaczy fabryk np.: rodzina Eisner (huta szkła na miejscu obecnego targowiska w centrum, po 45 o nazwie „Piast”),  restauracji itd.  Chodziło najczęściej o informacje lub skany zdjęć, dokumentów do rodzinnego archiwum.

W tworzenie tych serwisów zaangażowane były, jeśli się nie mylę, przede wszystkim trzy osoby. Wspierali je też m.in. ludzie z zabrzańskich muzeów. Jak to wygląda teraz?

Twórcą i pierwszym autorem jest Ryszard Kipias 1966-2012.   Programowania i budowy stron nauczył się sam.  Po zamknięciu pierwszej strony zaczął sam zbierać pocztówki i eksponaty i opisywać je rozszerzając swą wiedzę i Zabrzu. W 2003 roku utworzył z tego następną stron, tę, która istnieje do dziś. Jego aktywność w sieci i na giełdach zauważył Dariusz Guz, również wielki miłośnik Zabrza, zbieracz, kolekcjoner. Posiadacz ogromnej wiedzy o historii naszego miasta. Zaproponował współpracę.

Darek z kolei zauważył moje zakupy na Ebay i allegro (książki o Zabrzu i stare pocztówki).  Skontaktował się ze mną jesienią 2004 roku i zaproponował współpracę z kolei mnie.  Mimo że mieszkam w Niemczech aktywnie zająłem się współredagowaniem strony. Prowadziliśmy ją we trójkę do śmierci Ryśka w 2012 roku. Po roku przerwy zdecydowałem się przejąć rolą administratora i ponieważ nie znam się na informatyce wykorzystywałem szablon do budowy następnej strony-kontynuacji naszej pracy www.zabrze-aplus.pl  którą przy pomocy Stanisława Zawady przenieśliśmy na nową platformę i dziś działa pod adresem   www.historia-zabrza.pl

Jak pisałem pierwszą stronę Ryśka Muzeum Miejskie kazało zamknąć.   Ale z kolei zabrzański historyk pan Dariusz Walerjański prawie od początku działalności strony Ryszarda Kipiasa chętnie zgodził się na wstawianie swych publikacji na stronę.  Po kilku latach współpraca z Muzeum Miejskim i Muzeum Górnictwa w Zabrzu ułożyła się sama, gdyż oba muzea okazały wielokrotnie chęć wykorzystania naszych zbiorów na wystawach i różnych projektach.  Na co zawsze z chęcią się godzimy.  Ze strony naszych muzeów pomocą i radą służą nam obecnie panowie Piotr Hnatyszyn i Dariusz Walerjański.

Czyli współpraca z placówkami muzealnymi jednak się rozwinęła. W ramach jakich wystaw wykorzystywano Wasze zbiory i informacje?

Udzielaliśmy naszych eksponatów na wiele wystaw urządzanych przez Muzeum Miejskie w Cafe Silesia.   Najczęściej zdjęcia i pocztówki, dokumenty. W 2009 roku na wystawie „Rzemieślnicy i artyści – dawne zabrzańskie atelier fotograficzne” znalazło się ok. 50 zdjęć z kolekcji Darka Guza który jest specjalistą w tej dziedzinie.

Nasze materiały znalazły się także w innych miejscach i publikacjach:

  • Wystawa „Zaborze – z dziejów dzielnicy” w 2012,
  • Wystawa „Impresje biskupickie – fragmenty historii” 2013,
  • Wystawa z okazji otwarcia nowej siedziby Muzeum Miejskiego na pl. Wolności w 2014 r.
  • Wystawa „Historia Medycyny w kilku odsłonach” w październiku tego roku.
  • W „Słowniku Żydów-online”  Muzeum Miejskiego są nasze dokumenty i zdjęcia.
  • W wydanej przez Miejską Bibliotekę Publiczną w 2012 roku książce „Nasza Rokitnica” ukazał się artykuł Darka Guza o historii poczty w dzielnicy.
  • W wydanej przez Miejską Bibliotekę Publiczną w 2014 roku książce „Nasze Biskupice” ukazał się mój artykuł „Dzielnica czerwonych zamków i wiejskich zakątków” wraz ze zdjęciami z różnych lat.
  • W wydanej w 2008 roku książce profesora Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie Artura Bębna „Górnicza lampka się pali” o tradycjach górniczych i hutniczych znalazły się materiały z artykułów autorstwa Damiana Spielvogel i mojego o historii munduru górniczego, co wymienione jest w spisie materiałów źródłowych (Uczelniane Wydawnictwo Naukowo Dydaktyczne Kraków 2008).
  • W wydanej przez IPN książce „O przemyśle i Kulturze w Zabrzu w XX wieku”.
  • W 2005 roku nadano szkole podstawowej nr 5 Jana III Sobieskiego i z okazji 100-lecia placówki urządzono wystawę o jej historii, której współautorami byli Rysiek Kipias i Darek Guz.
  • Wielokrotnie użyczaliśmy naszych zbiorów do redakcji „Kronik Miasta Zabrze”
  • Na wystawie stałej o historii kopalni „Królowa Luiza” w skansenie w Zaborzu znajdują się reprodukcje zdjęć, pocztówek i dokumentów górniczych z naszego wirtualnego muzeum.

Skąd pochodzą materiały dostępne na stronie – pocztówki, zdjęcia, publikacje, wycinki gazet. Wszystko Panowie kupują samodzielnie? A może są jacyś darczyńcy?

Zdecydowana większość eksponatów to nasza własność, ale część jak już wspominałem w innych miejscach pochodzi od znajomych i czytelników. Nikt ich nam nie oddaje, lecz pozwala na wykorzystanie zdjęć lub skanów. Niektóre kosztują nawet kilkaset euro. Są to ludzie, którzy wspierają nas regularnie (ich nazwiska całkiem na dole), jak również jednorazowe sytuacje. Ludzie związani z miastem rodzinnie, lub zawodowo przez jakichś czas również nas wpierali. Na przykład inżynier, który pracował przy budowie nowego zabrzańskiego dworca kolejowego w 1964r.

Jaka jest recepcja strony. Czy prowadzone są statystyki dotyczące odwiedzin?

W czasach przed Facebook’iem (jak już pisałem) spełniała również funkcję forum.  Obecnie nowości na stronie ogłaszamy na Fb  w profilu HistoriaZabrza. Popularna jest w szkołach, wśród dziennikarzy. Oglądana i komentowana przez historyków, muzealników i również z Niemiec.  

Z licznikami jest problem każdy pokazuje coś innego. Na starą stronę wchodzi prawdopodobnie ok 15 osób dziennie.  Na nową według Google analytics  od 20 do 200 dziennie.  Wiadomość o ciekawszych dla odbiorców pozycjach po zamieszczeniu na Facebook’u  rozchodzi się do   nawet 10 tys. odbiorców.

Jakie są plany na przyszłość? Cały czas pojawiają się nowe publikacje, zdjęcia. Czy planowany jest rozwój stron?

Planem na przyszłość jest „kontynuacja”.  To już wiele, gdy wziąć pod uwagę, że zawodowo pracuję ok 9 godzin dziennie i mam rodzinę.  No i 1000 km do Zabrza.  Ale razem z Dariuszem Guzem (zmarł w 2016 roku) i kilkoma przyjaciółmi dajemy radę prowadzić to dalej.  Wspomnieć trzeba takich „przyjaciół strony” jak: Rafał Ciniewski, Piotr Herszowski, Rafał Tylenda (autor ponad stu krótkich filmów o Zabrze na You Tube), czy też wymieniony już Damian Spielvogel. Również Sławomir Kuchta, Mirosław Klimczak, Stanisław i Łukasz Zawadowie i wielu innych wspierają nas wiedzą i materiałami do publikacji.

Na pewno przybędzie podstron wraz z nowymi tematami.  Niektóre opracowania ze strony możny by właściwie wydać drukiem. Profesjonalnie napisana i gotowa do druku jest historia zabrzańskich zakładów fotograficznych Darka Guza.  Nie można jednak znaleźć wydawcy.  Jej krótsza wersja na starej stronie  internetowej.

Dziękuję za rozmowę.                                                                                                                     2015-11-09