Historia do 1945 r
Eksplozja prochowni kopalni Królowa Luiza w 1905 roku
Katastrofa, którą chcę przedstawić, wydarzyła się 16 lipca 1905 roku. W dniu tym około godziny 6:30 miała miejsce potężna eksplozja magazynu prochu należącego do kopalni „Królowa Luiza”, który znajdował się między ulicą Lompy, a osiedlem Jodłowa w Zaborzu-Południe przy ulicy „Am Pulwerhaus”, obecnie Przy Prochowni.
Fragment mapy z roku 1902 z serwisu „Mapster” (arkusz nr. 23 Sect. Bielschowitz). Prochownia (Pulverhs.) zaznaczona strzałką.
W czasopiśmie „Katolik” w numerze 83. z 18 lipca 1905 roku odnajdziemy krótki komunikat dotyczący tego wybuchu , natomiast w numerze kolejnym z 20 lipca 1905 – szczegółowy opis okoliczności wybuchu. W opisie tym informuje się, że wybuch 7300 kilogramów prochu, który znajdował się w magazynie, nie pochłonął ofiar śmiertelnych, lecz tylko ranił jednego z górników. W cechowni kopalni odbywało się wlasnie wywoływanie ludzi i przez okno wpadł rzucony silą wybuchu kamień, który ranił pracownika w głowę. Wspomina się również o wywiezieniu części ze zgromadzonego w magazynie prochu dzień przed feralnym zdarzeniem.
Czasopismo „Głos Górnośląski” w numerze 162. z 19 lipca 1905 szczegółowo opisuje konstrukcję samej prochowni, która przykryta była dachem cynkowym i otoczona ośmiometrowym wałem, wchodziło się do niej przez cztery pary drzwi. O skali wybuchu niech świadczy fakt, że liczne okna i dachy znajdujących się w pobliżu zabudowań zostały uszkodzone, ucierpiał również pobliski kościół św. Franciszka – tu wybuch uszkodził witraże znajdujące się po południowej stronie kościoła. Całe szczęście druga prochownia, która znajdowała się w pobliżu kościoła przy obecnej ulicy Płaskowickiej, nie została naruszona w żaden sposób. Straty po wybuchu osiągnęły sumę 10.000 marek, jak informuje „Katolik” w numerze 87. z 27 lipca 1905 roku. W krótkim komunikacie wspomina się także o rozpoczęciu budowy nowej prochowni.
Druga prochownia przy kościele św. Franciszka, fragment mapy z serwisu mapster (arkusz nr. 17 Sect. Zabrze-Ruda) 1902. Prochownia zaznaczona strzałką, kościół podkreślony na zielono.
Jeżeli chodzi o przyczynę zdarzenia, gazety z początku wskazywały na zamach bądź na to, że ktoś z zemsty mógł wysadzić prochownię. Te wszystkie plotki były jednak nieprawdziwe. Okazało się bowiem, iż wysłane do Wojskowego Instytutu Chemicznego w Berlinie próbki prochu wskazały po szeregu badań że uległ on samozapaleniu doprowadzając w ten sposób do eksplozji – poinformował o tym „Glos Górnośląski” z 6 marca 1906 roku.
Dzis jedynym w zasadzie śladem po tej głośnej katastrofie jest nazwa krótkej ulicy „Przy Prochowni”(boczna ul. Norberta Barlickiego). Przed 1945 rokiem „Am Pulverhaus”, co jest dosłownym tłumaczeniem.
Ulica Przy Prochowni obecnie. Zdjęcia: Sławomir Nadolski.
Autor: Rafał Tylenda. 02.05.2017
Podziękowania dla Katarzyny Zagłoby, oraz Sławomira Nadolskiego.
Źródła:
http://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/14012#structure – katolik
http://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/114196#structure – głos śląski
http://www.franciszek.gliwice.opoka.org.pl/