Historia do 1945 r

Zawalenie budynku w miejscu późniejszego hotelu Admiralspalast.

O będącym niegdyś dumą przedwojennego Zabrza hotelu „Admiral Palast” napisano już wiele, z tego powodu tekst ten poświęcę innemu zdarzeniu, które jednak, jak Państwo zobaczą, jest jakby początkiem historii hotelu.

Właścicielem tej posesji w 1897 roku był Ferdinand Fleischer, w następnych latach stała się ona własnością Maxa Daniela. (pocztówka: www.zabrze.aplus.pl).

Budynek z prawej strony.

21 listopada 1916 roku przy głównej ulicy Zabrza, ówczesnej Kronprinzenstraße 143 (a dziś Wolności), dochodzi do katastrofy budowlanej, w której, co można uznać za wielkie szczęście, nie ma żadnych ofiar. Budynek, który ulega tego dnia zawaleniu, należy do Maxa Daniela – uczestniczącego w tym czasie w I wojnie światowej.

„Hindenburg in Oberschlesien einst und jetzt”

Na zdjęciu warto zwrócić uwagę na szyld : w budynku tym przed katastrofa mieścił się zakład krawiecki właściciela
Zdjęcie z publikacji „Hindenburg in Oberschlesien einst und jetzt” (Zabrze na Górnym Śląsku niegdyś i teraz). 1937

Oberschlesien im Bild 1924, nr 26

Zdjęcie opublikowane w czasopiśmie Oberschlesien im Bild 1924, nr 26 (Sląską Biblioteka Cyfrowa)

Za przyczynę katastrofy ówczesna polskojęzyczna prasa (gazety „Górnoślązak”, „Katolik”, „Głos Śląski”) uznała podebranie ziemi przez kopalnię. O wiele bardziej interesujących i szczegółowych wyjaśnień dostarcza za to niemieckojęzyczne pismo „Der Oberschlesische Wanderer” z 22 listopada, numer 269 – poniżej zamieszczam tłumaczenie autorstwa Pani Danuty Durdyn tej obszernej relacji.

Der Oberschlesische Wanderer, 1916, Jg. 89, Nr. 269

Dom handlowy w centrum Zabrza (Hindenburga) zawalony

Hindenburg, 21 listopada 1916
Poważna katastrofa na ulicy Następcy Tronu (Kronprinzenstraße), mieszkańcy pogrzebani pod gruzami.
Takie straszne plotki krążyły wczoraj o czwartej po południu w naszej miejscowości, powiększając rozmiar nieszczęścia. Ale wkrótce owe straszne pogłoski zostały przywrócone do właściwych rozmiarów. Kiedy człowiek potrafi się do takich przesadzonych pogłosek zdystansować, to wtedy i tak zostaje aż nadto prawdziwych nieszczęść.
Człowiek myśli: w gęsto zaludnionej okolicy Zabrza, gdzie ruch jest bardzo ożywiony, zawala się duży budynek. Wątpliwe, żeby zatrudnieni w lokalu na parterze i mieszkańcy drugiego piętra zdążyli się uratować.
Następne pytanie: jak to się mogło zdarzyć?
Budynek ten, którego właścicielem jest kupiec Max Daniel będący obecnie na służbie wojskowej w Bytomiu, zlokalizowany przy ulicy Następcy Tronu 143, składający się z parteru i dwóch pięter należy do najstarszych budynków naszego miasta. Z biegiem lat w pomieszczeniach na parterze przeprowadzane były wielokrotnie znaczne przebudowy. Może nie wytrzymały dźwigary w lokalu handlowym na parterze. Możliwe, a nawet bardzo prawdopodobne. Skoro już ustaliliśmy z dużą pewnością przyczyny, możemy też stwierdzić, że ta katastrofa nie nastąpiła całkiem nieoczekiwanie. Ten dom przy ulicy Następcy Tronu 143 był, jak już wspomniano, budynkiem starszej daty i nie należał do wspaniałych budowli. Zaliczał się w tym kwadracie ulic do nielicznych budynków z dawnych czasów. Ale wydawał się solidnie zbudowany. Z naszych ustaleń wynika, że w lokalu na dole dokonywano licznych poważnych zmian. Wprawdzie przeprowadzono je przed wieloma laty, ale przy tym popełnione zostały liczne błędy konstrukcyjne, być może też prace nie zostały wykonane z należytą starannością i z niewłaściwych materiałów. Policja budowlana w każdym razie nie stawiała wówczas żadnych zarzutów.
Wiadomo, że policja budowlana jest niezwykle rygorystyczna i w wielu przypadkach postępowała z dużą surowością. Z drugiej strony jest wiele przykładów domów, które zostały zbudowane z karygodną nieostrożnością. Wielu obywateli Zabrza (Hindenburga) może sobie przypomnieć, jak w roku 1902 przy ulicy Sośnickiej (Sosnitzerstraße) trzypiętrowy budynek mieszkalny, krótko przed odbiorem budowlanym, zawalił się jak domek z kart.
Oficjalne śledztwo w poszukiwaniu winnych katastrofy przy ulicy Następcy Tronu kieruje się w pierwszej linii na przeprowadzone tam przebudowy. A kolejne nasze pytanie w sprawie tego zawalenia może mieć znaczenie, a w każdym razie wymaga wyjaśnienia. W bezpośredniej bliskości zawalonego budynku przebiega wybudowany przed stu laty kanał sztolni. Z drugiej strony fachowcy orzekli, że między zawaleniem a sztolnią nie ma żadnego związku. Jednakże w pobliżu zawalonego budynku w roku 1914 powstała wielka dziura łącząca się z tym kanałem, która musiała wówczas zostać zasypana.

Jak doszło do zawalenia?

Krótko po godzinie 16.45 na ruchliwej ulicy Następcy Tronu rozległ się odgłos silnej detonacji. Był on słyszalny na całej ulicy i daleko od niej w przylegających bocznych ulicach. Na ulicy Następcy Tronu od hotelu Ungera do hotelu Kochmanna powietrze pełne było kłębów pyłu, tak że z trudem dało się zobaczyć dłoń wyciągniętą przed oczami. Wszyscy spieszyli w kierunku, z którego rozległ się odgłos. „Na ulicy Następcy Tronu zawalił się dom” – rozbrzmiewały okrzyki. I tak też było, dom składający się z parteru, dwóch pięter i niezamieszkałego poddasza przy ulicy Następcy Tronu 143 po stronie dworca kolejowego obrócił się w stertę gruzu, podczas gdy położone po drugiej stronie budynki stały nienaruszone. Wielkie tłumy ludzi w ciągu kilku minut zebrały się na miejscu nieszczęścia. Technik z Urzędu Budowlanego chciał w ostatniej chwili wejść do tego domu. Na szczęście zauważył grożące niebezpieczeństwo i zawiadomił drogą telefoniczną straż pożarną i policję budowlaną. Pierwsze na miejscu zjawiły się drużyny ochotniczych straży pożarnych oraz straży miejskiej i ustawiły bariery ochronne.

Ludzkiego życia na szczęście to zawalenie za sobą nie pociągnęło.

Mieszkańcy domu już w południe wiedzieli, że powstały na nim rysy i przeczuwali nadchodzącą katastrofę. Pierwsze piętro nie było zamieszkane, na drugim mieszkała pani Botscharek z dziećmi. Jej mąż był wówczas na froncie. Po prawej stronie mieszkała pani Bogiel. Gdy usłyszała ona trzeszczenie, popędziła do sąsiadki, która akurat była w kuchni, i powiedziała jej, że dom grozi zawaleniem. Opowiadała potem: „Bardziej z tych schodów spadałam niż zbiegałam”. Zdążyły się wydostać.

Właściciel kamiennicy przez jakiś czas starał się o odszkodowanie, lecz wysiłki te spełzły na niczym. Max Daniel, który służył w 11. Kompagnie Infanterie Regiment Nr 156, podczas walk został ciężko ranny, zmarł 30 maja 1917 roku w wieku 40 lat. Pogrzeb odbył się 11 grudnia we Wrocławiu. Warto jeszcze dodać, że jego nazwisko znajdowało się na tablicy pamiątkowej umieszczonej w zabrzańskiej synagodze poświęconej członkom tutejszej gminy żydowskiej poległym w I wojnie światowej.

Nekrolog Maxa Daniela z Der Oberschlesische Wanderer, 1917, Jg. 91, Nr. 128

Informacja o pogrzebie z Der Oberschlesische Wanderer, 1917, Jg. 91, Nr. 128 ( Sląska Biblioteka Cyfrowa)

Der Oberschlesische Wanderer, 1917, Jg. 91, Nr. 128

Czasopismo „Oberschlesien im Bild” (ilustrowany dodatek do „Der Oberschlesische Wanderer”) numer 26 z 8 sierpnia zarzuca władzom miasta, a także policji budowlanej, że nie czynią nic z powstałym osiem lat wcześniej gruzowiskiem po katastrofie. W tym samym roku zaczyna się budowa hotelu „Admiralspalast”, która potrwa do 1928 roku, ale to już temat na inną historię…

Oberschlesien im Bild, 1924, nr 26

Miejsce po katastrofie w Oberschlesien im Bild, 1924, nr 26 (Sląska Biblioteka Cyfrowa)

Opis do fotografii Oberschlesien im Bild, 1924, nr 26 (Śląska Biblioteka Cyfrowa) .

Górnoślązak, 1916, R. 15, Nr. 271

Ówczesna Polska prasa o katastrofie czyli Górnoślązak z 1916, R. 15, Nr. 271 (Sląską Biblioteka Cyfrowa)

25 Listopada 1916 roku numer 142 Katolik

Czasopismo ”Katolik” które napisało dokładnie to samo z 25 Listopada 1916 roku numer 142 Katolik ( Sląska Biblioteka Cyfrowa)

Der Oberschlesische Wanderer, 1925, Jg. 98, Nr. 138 – 12 23 (1)

Rycina ukazująca Hotel ”Admiralspalast” w budowie (1925 rok)
Der Oberschlesische Wanderer, 1925, Jg. 98, Nr. 138 – 12 23 – (Sląską Biblioteka Cyfrowa)

I to już prawie koniec…

Jeszcze kilka słów o katastrofie budowlanej z 1904 roku. Opisana została w numerze 231 Górnoślązaka z 7 Października a zdarzenie miało miejsce przy ówczesnej ulicy Bismarckstrasse 6 (dzisiejsza Batorego). W poniedziałek w nocy doszło do zawalenia się ściany budynku. Powodem katastrofy według gazety były zbyt płytko położone fundamenty oraz fakt rozkopania ziemi przez budowę nowego budynku co doprowadziło do osunięcia . Zdarzenie nie pociągnęło ze sobą żadnych ofiar.

Górnoślązak z 7 Października 1904 roku numer 231

Autor: Rafał Tylenda.

Podziękowania dla Pani Danuty Durdyn za tłumaczenia
Beacie Pęcak oraz Katarzynie Zagłobie za korektę.

Źródła:

https://sbc.org.pl/dlibra/publication/6341#structure – Oberschlesien im Bild

https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/170152#structure – Górnoślązak

https://sbc.org.pl/dlibra/publication/14012#structure – Katolik

https://sbc.org.pl/dlibra/publication/14012#structure – Der Oberschlesische Wanderer

http://aplus.historia-zabrza.pl/