Historia portalu w wywiadzie dla „Nowin Zabrzańskich” 14 styczeń 2021.
Koncert galowy w DMiT. Z lewej A. Dutkiewicz, z prawej – D. Guz | Fot. Andrzej Drożdżal.
Założyciele strony. Od lewej Dariusz Guz, Ryszard Kipias, Andrzej Dutkiewicz.
Zdjęcie z 2005 roku. | Fot. Bartłomiej Dutkiewicz.
Jest jednym z założycieli strony historia-zabrza.pl i profilu o tej samej nazwie. Zbiera pamiątki o naszym mieście. Andrzej Dutkiewicz od 30 lat mieszka w Niemczech, ale z Zabrzem związany jest od urodzenia.
* Proszę opowiedzieć, kto i kiedy założył stronę o historii Zabrza?
Pierwszą stronę „Zabrze moje miasto” (ten podtytuł wciąż jest aktualny) założył Ryszard Kipias (1966-2012) w roku 2003. Nosiła adres www.zabrze.xt.pl. Zrobił to z sympatii do miasta i przekonania że historia jego małej ojczyzny – Zabrza, zawłaszcza ta przedwojenna, mało znana, a bardzo ciekawa, warta jest popularyzacji. Nie był informatykiem a programowania nauczył się sam. Jej zawartością były w dużej części zeskanowane pocztówki z wydanej w 2001 roku książki Piotra Hnatyszyna z Muzeum Miejskiego w Zabrzu „Zabrze na dawnej pocztówce”. Odbyło się to bez zgody autora, o prawach autorskich w internecie nie dyskutowało się wtedy wiele. I choć nikt nie zarabiał na tym złamanego grosza i nie było żadnych sponsorów, muzeum nakazało ją skasować. Rysiek nawiązał wtedy kontakt z lokalnymi kolekcjonerami i w ten sposób poznał Dariusza Guza (1961-2017), który udostępnił mu swoją kolekcję pocztówek i zdjęć, oraz wsparł wiedzą o historii miasta. Dobrym duchem przedsięwzięcia stał się zabrzański historyk Dariusz Waleriański, który zgodził się na zamieszczenie tekstów i zdjęć, które wcześniej ukazały się w różnych publikacjach. Nowa wersja wystartowała w roku 2004 i wkrótce otrzymała znany wielu zabrzanom adres www.zabrze.aplus.pl (ciągle obecna w sieci pod adresem aplus.historia-zabrza.pl).
W tym samym czasie 1000 km dalej, nie zdając sobie sprawy że wkrótce zacznie się moja zabrzańska przygoda, rozpocząłem budowanie własnej kolekcji pocztówek, zdjęć i dokumentów, kupując je na internetowych aukcjach. Na jednym z takich portali namierzył mnie Darek Guz i korespondencyjnie poprosił o udostępnianie zakupów na nieznanej mi wówczas stronie o Zabrzu. Zgodziłem się z ochotą, a następnym krokiem było ich opisywanie. Wkrótce, zarażony entuzjazmem kolegów, stałem się stałym współautorem, pisząc i inicjując m.in. powstanie pierwszego wirtualnego muzeum Zabrza w sieci. Ale aplus był dziełem większej grupy osób. Do sukcesu strony przyczynili się, udostępniając różnorodne tematycznie zbiory, fotografując, lub pisząc niektóre artykuły. Największy wkład mieli tu Zbigniew Natorski – fotograf i Marian Jędrzejczak, autor wielu artykułów i zdjęć, który aktywnym współautorem jest do dzisiaj. Wielu bardzo rzadkich i cennych pocztówek udostępnił nam Rafał Ciniewski. W dziale historii przedwojennej radą służył Damian Spielvogel, Mąż Zaufania Stron Ojczystych Powiatu Miejskiego Hindenburg O.S. , kierujący Ziomkostwem Śląsk .
* Strona stała się jednym z pierwszych i chyba największym źródłem wiedzy o mieście w sieci, a na łamach jej księgi gości toczyło się wiele sporów i dyskusji.
Dokładnie tak się działo. Rozpoczęliśmy współpracę z zabrzańskimi muzeami, miejskim i górnictwa. Wspomagaliśmy naszymi kolekcjami (i wspomagam nadal) ich wystawy i publikacje. Artykuł Darka Guza o remontowanej właśnie starej wieży ciśnień ukazał się w niemieckiej gazecie „Industrie-Kultur”. Z zawartości strony korzystały również szkoły i jak mi mówiono w tajemnicy, wielu przyszłych magistrów. Adres zabrze.aplus, jako źródło, jest w wielu artykułach w Wikipedii.
Byliśmy wielokrotnie na łamach zabrzańskiej i śląskiej prasy. Nasze publikacje wywołały również duże echo w Niemczech, gdzie mieszka wielu byłych mieszkańców przedwojennego Hindenburga (nazwa Zabrza od 1915 do 1945 r) i ich potomków. Otrzymywaliśmy wiele listów i sygnałów, że to co tworzymy jest potrzebne i dobrze przyjmowane po drugiej stronie Odry. Dzielono się wspomnieniami i proszono o różne informacje dotyczące np. obecnych nazw ulic i powojennych zmian w mieście. Kilka razy wysyłaliśmy starszym osobom zdjęcia ich rodzinnych domów, których nie widzieli już wiele lat. Dzięki naszemu pośrednictwu odnalazło się kilku członków rozłączonych rodzin. Stanowiliśmy również trójkę dobrych przyjaciół, a w czasie moich wizyt w Zabrzu, spotykaliśmy się często, debatując i projektując następne działania. Tradycją było wówczas wspólne ognisko na ogródku Darka.
* Ten pierwszy etap zakończyła nagła śmierć Ryszarda Kipiasa w 2012 roku.
Osierocona strona przez kilka miesięcy nie była uzupełniana. Po pewnym czasie zdecydowałem się przejąć rolę administratora, a ponieważ nie znam się na programowaniu, skorzystałem z szablonu platformy weebly.com, w czym pomógł mi korzystający z niej zabrzanin Kamil Żbikowski. Wykupiłem podobną domenę zabrze-aplus.pl i z Darkiem Guzem nadal kontynuowaliśmy naszą działalność. W 2016 roku spotkał nas wielki zaszczyt, gdy Muzeum Miejskie wysunęło Darka i mnie jako kandydatów do Nagrody Prezydenta Miasta Zabrze w Dziedzinie Kultury. Odebraliśmy ją 2 października w Domu Muzyki i Tańca w czasie Urodzin Miasta. Było to ważnym ukoronowaniem wieloletniej działalności, szczególnie dla ciężko chorego już wówczas Darka, którye w styczniu 2017 roku zmarł, mając zaledwie 56 lat. Przez następny rok sam publikowałem na stronie zabrze-aplus,pl. Na początku roku 2018 zgłosił się do mnie zabrzanin mieszkający na Islandii, Stanisław Zawada, informatyk i stały czytelnik portalu. Zaproponował przeniesienie materiału na inną, profesjonalną platformę internetową i zobowiązał się do pomocy przy stworzeniu nowego, dającego więcej możliwości szablonu. Wykupiłem więc następną domenę, o bardziej informatywnej nazwie historia-zabrza.pl i hosting o dużej pojemności. Nauczyłem się bardziej wymagającej obsługi, a Stanisław Zawada pomagał przy trudnościach technicznych. Postanowiłem przenieść tam całą zawartość redagowaną po śmierci Ryśka Kipiasa, zachowując obie strony aplus w sieci. Tę założoną przez Ryśka, Staszek Zawada umieścił na nowym serwerze jako subdomenę.
Praca nad przeniesieniem wszystkich zdjąć i tekstów zajęła mi prawie pół roku. Potem przyszedł czas na nowe artykuły. Wszystkich jest już ponad 700. Obecnie utrzymuję więc dwie strony na różnych serwerach i dwie domeny. Satysfakcję daje mi redagowanie, ale i oddźwięk, jaki to przynosi od czytelników, współtwórców i czasem mediów.
* Na początku jednak chyba nie spodziewał się Pan takiego odzewu.
Celem było i jest przybliżenie starym i nowym mieszkańcom historii Zabrza. Szczególnie tej dawnej, niemieckiej, o której wielu z nich nie wie prawie nic, bo nie uczono o niej w żadnej szkole, tak jakby świat rozpoczął się tu w 1945 roku. Czytelnicy odwiedzając strony portalu przenoszą się na krótko w pionierskie czasy twórców i mieszkańców tego miasta, którego dzieje kilka razy zaczynały się prawie na nowo. Od XIII wieku, poprzez odkrycie węgla, plebiscyt, do wprowadzenia polskiej władzy ludowej. Dla przedwojennych mieszkańców miasta, przede wszystkim w Niemczech, jest to okazja żeby znowu zobaczyć świat z ich młodzieńczych lat. Zabrze, jakie dziś znamy, jest wciąż w dużym stopniu skutkiem tego, co robili i jak żyli nasi przodkowie.
*Ile osób ogląda stronę o historii Zabrza?
Nowa strona historia-zabrza.pl odnotowała od momentu uruchomienia statystyki w kwietniu 2019 roku 179 394 unikalnych wejść, a ilość odwiedzin tych wszystkich osób to liczba 630 109.
Rekordem jest 2342 czytelników jednego dnia. Archiwalne strony zabrze.aplus też są często odwiedzane. Na stronę wchodzą przede wszystkim zainteresowani z Polski i Niemiec. Ale na następnych miejscach są np. osoby z USA – 9 tyś, wejść w ostatnim roku, potem Francja – 2600 wejść, Wielka Brytania, Ukraina, Irlandia, Kanada, Holandia, Kanada i Rosja.
*Całkiem sporo zainteresowanych.
Też tak uważam. Warto podkreślić, że te ponad 700 artykułów na nowej stronie nie powstałoby, gdyby nie ludzie, którzy mnie wspierają. Niektórzy przysyłają zdjęcia z widokami miasta lub zabytkowych przedmiotów. Inni dzielą się wiadomościami, a kilku pisze nawet regularnie gotowe artykuły do publikacji. To m.in. Piotr Herszowski, specjalista od historii górnictwa, kolei i Zaborza, gdzie mieszka. Dzięki niemu i przy jego udziale powstało wiele artykułów o zabrzańskich liniach kolejowych i dworcach. Opisuje i przysyła do publikacji kolekcjonowane zdjęcia i pocztówki. Na moją prośbę przegląda książki w Bibliotece Miejskiej, lub szpera w archiwum.
Rafał Tylenda, który w wieku 14 lat wyjechał z rodzicami do Irlandii. Czytelnicy cenią jego serię artykułów o katastrofach w zabrzańskich kopalniach. Studiuje przedwojenną prasę, uzupełniając treść wielu opracowań. Opisał na stronę wiele pocztówek ze swojej kolekcji. Urszula Wieczorek, kierowniczka działu kultury Muzeum Miejskiego w Zabrzu. Dzięki udostępnionym przez nią zdjęciom i wiadomościom z wystaw których była autorką, mogłem ułożyć kilka bardzo ciekawych artykułów o zabrzańskiej architekturze. Również skany części największej prywatnej kolekcji pocztówek Włodzimierza Wysockiego otrzymałem przy jej ogromnej pomocy. Kolejny to wspomniany już Marian Jędrzejczak. Wiele zdjęć miasta nadesłał architekt, dr. hab. Tomasz Wagner, profesor Politechniki Śląskiej, autor kilku wspaniałych publikacji o architekturze Zabrza i Górnego Śląska. Mamy również na stronie małe kino. Dostępne tam filmy pochodzą od ich twórców. Nadesłał je m.in. Mieczysław Szemalikowski, nestor śląskich dokumentalistów z Bytomia, urodzony wprawdzie we Lwowie, ale Śląsk ma we krwi. Biegle „godo po naszymu”. Zanim ukończy Łódzką Szkołę Filmową, był sztygarem na kopalni. Kolejny to Michał Wiejak, zabrzański plastyk, którego nagrania Zabrza i Zaborza z okresu PRL-u są dziś wyjątkowym dokumentem. Maciej Zborek, etnolog i politolog, zainteresowany sztuką. Jest autorem doskonałego filmu o zmarłym niedawno malarzu i muzyku, zabrzaninie – profesorze Romanie Nowotarskim.
Pomocą służą także zawodowi historycy, tacy jak Dariusz Waleriański, który udostępnił nam kilka ciekawych artykułów na stronę zabrze.aplus.pl i uzupełnia czasem wiadomości. Można również liczyć na radę Piotra Hnatyszyna, kierownika działu historii Muzeum Miejskiego, Damiana Halmera czy Zbigniewa Gołasza. Zdjęć kilku pamiątek rodzinnych użyczył nawet potomek rodziny Deichsel, założycieli i właścicieli Fabryki Lin i Drutu, po wojnie Linodrut. Nie jestem w stanie wymienić tu wszystkich, którzy wzbogacili treść portalu, są ich dziesiątki. Ale wszystkim, którzy kiedykolwiek przyczynili się do rozwoju portalu, chciałbym w tym miejscu serdecznie podziękować. Również mojej żonie Barbarze, która z cierpliwością podchodzi do mojego czasochłonnego hobby i synowi Bartłomiejowi, który kilkakrotnie pomagał mi w ostatecznym szlifowaniu tłumaczonych z języka niemieckiego tekstów.
* Proszę opowiedzieć o towarzyszących tej historycznej pasji zbiorach.
Moje własne zbiory są przede wszystkim „papierowe”. To archiwalne pocztówki z okresu od końca XIX wieku, do lat 80. XX wieku, oraz zdjęcia przedstawiające Zabrze i życie w nim. Jest ich kilkaset. Wiele z nich udostępniałem w celach wystawienniczych zabrzańskim muzeom, lub autorom książek i artykułów prasowych o tematyce zabrzańskiej, śląskiej i górniczej. Te z Poremby i Zaborza znalazły się również na wystawie zorganizowanej w muzeum „Jexhof” w bawarskim Schöngeising, pod tytułem „Janosch: Od Ammersee do Panamy”, poświęconej znanemu pisarzowi z Zabrza Horstowi Eckertowi. Było to na przełomie 2017 i 2018 roku. W pięknie wydanej ikonografii i tekstach z wystawy Muzeum Śląskiego w Görlitz, pod tytułem „500 Lat Protestantyzmu na Śląsku”, wydrukowano jako tło pocztówkę z ewangelickim kościołem i szkołą w Zabrzu. Wielu autorów sięga również do tekstów i dokumentów które zamieściłem na łamach portalu. W zbiorach mam również archiwalne dokumenty, książki i broszury dotyczące Hindenburga/Zabrza i w dużej części górnictwa. Są tam również używane na przełomie XIX i XX wieku urzędowe i firmowe winiety do zalepiana korespondencji, lub nalepiane jako stempel, a także przeróżne odznaki, pieniądze zastępcze, druki reklamowe i drobnostki z różnych innych dziedzin.
* I jeszcze proszę o kilka zdań o sobie.
Urodziłem się w 1964 roku w Zabrzu. Moja matka pochodzi ze starej śląskiej rodziny, jej przodkowie przybyli na Górny Śląsk w 1772 roku z wsi pod Frankfurtem w Hesji, na fali kolonizacji fryderycjańskiej. Jej ojca, a mojego dziadka zamordowano w 1945 roku w obozie dla Ślązaków w Mysłowicach. Rodzina mojego ojca jest z okolic Poznania. Dziadkowie w okresie międzywojennym wyemigrowali do Francji a w latach 40. wrócili do Polski do Zabrza, gdzie dziadek jako odlewnik otrzymał pracę Hucie Zabrze i mieszkanie. Ukończyłem Technikum Kolejowe w Gliwicach i na krótko podjąłem pracę na zabrzańskim dworcu. Po odbyciu służby wojskowej podjąłem pracę na Kopalni Zabrze, gdzie jako maturzysta z tytułem technika otrzymałem po kilku miesiącach stanowisko metaniarza-pomiarowca. W ciągu trzyletniej pracy pod ziemią zwiedziłem prawie wszystkie zakątki kopalni, od tych ponad 100. letnich do najnowszych i najgłębszych. Miałem przyjemność wielokrotnie wyjeżdżać szybem Carnall, gdzie zawsze oglądaliśmy z pomocnikiem wyciągową maszynę parową, tą którą teraz podziwiają turyści. W 1990 roku wyjechaliśmy z żoną i malutkim synem do Niemiec. Mieszkamy w mieście Leonberg koło Stuttgartu. Od 30 lat jestem pracownikiem amerykańskiej firmy pocztowo-spedycyjnej.
* Dziękuję za korespondencyjną rozmowę.
DARIUSZ CHROST